Bardzo przyjemną cechą fizyki jest to, że nauka ta tłumaczy nam codzienne zjawiska. Jeśli kiedyś pochłonęły cię myśli o tym, skąd się wziął piorun na niebie, albo dlaczego czasem dotknięcie swetra kogoś obok „kopie”, to rozwiązanie kryje się w bardzo dobrze udokumentowanej dziedzinie, jaką jest elektrostatyka. Z pozoru najbardziej powierzchowne wytłumaczenia w jej obrębie są bardzo proste, ale za tą gałęzią fizyki kryją się też możliwości wykonywania dość skomplikowanych obliczeń.
Czym jest elektrostatyka?
Zacznijmy od podstaw, czyli… historii. Jest ona o tyle ważna, że wskazuje na dużą wagę elektrostatyki, jako nauki o zjawiskach interesujących ludzkość od naprawdę dawna. Wielu z pewnością doskonale znana jest sylwetka żyjącego kilkaset lat przed naszą erą Talesa z Miletu, czyli greckiego „ojca matematyki”. Oprócz prób uporządkowania nauki o liczbach interesował się on filozofią i fizyką właśnie, czyniąc wiele ciekawych obserwacji. Zauważył on między innymi, że bursztyn, jeśli potrzeć nim o sukno, jest w stanie przyciągać niewielkie opiłki drewniane. Jego obserwacje można uznać za pionierskie, a na kolejne duże przełomy trzeba było poczekać aż do siedemnastego i osiemnastego wieku, gdzie elektrostatyką szerzej zainteresowali się kolejni naukowcy, oczywiście wraz z rozwojem wiedzy ogólnej.
Wytłumaczmy zatem: co to jest elektrostatyka? Oczywiście to – jak już padło na wstępie – dziedzina fizyki. Zajmuje się ona obserwacją tzw. oddziaływań elektrostatycznych, które w większości dotyczą tego, co dzieje się pomiędzy nieruchomymi ładunkami elektrycznymi. Warto przypomnieć sobie, że ciała, które są obdarzone ładunkami, wytwarzają pole elektromagnetyczne. To, jak zachowują się nieruchome ładunki dwóch ciał oddziaływających na siebie, nazywamy elektryzowaniem. W jaki sposób można je uzyskać? Najczęściej poprzez tarcie, zetknięcie (dotyk) lub indukcję.