Stopniowe opanowywanie języka obcego kojarzy nam się zazwyczaj z dwoma najważniejszymi umiejętnościami: poznawaniem nowych słów i szlifowaniem gramatyki. Tymczasem można śmiało dołożyć jeszcze jedną, czasem niedocenianą zdolność, czyli wymowę z odpowiednim akcentem.
Czym się wyróżnia brytyjski akcent?
Przede wszystkim warto swoją wiedzę na samym wstępie zaktualizować o ciekawostkę: akcentów jest więcej, niż dwa najpopularniejsze (mowa oczywiście o tytułowym brytyjskim, jak również o amerykańskim). Poza nimi wyróżniamy:
- australijski,
- szkocki,
- kanadyjski,
- irlandzki,
- nowozelandzki,
- oraz południowoafrykański.
Sporo, prawda? Tym samym należy pamiętać o jednej sprawie: jeśli twój nauczyciel jest przy okazji native speakerem, to prawdopodobnie będzie uczył trochę inaczej, jeśli pochodzi np. z Australii, a zupełnie inne lekcje będą z kimś z Wielkiej Brytanii.
Wróćmy jednak do samego zagadnienia – brytyjski jest dość łatwy do rozpoznania w odsłuchu, ale już nieco trudniejszy do opanowania w samej mowie. Najczęściej porównuje się go z amerykańskim, który przez wielu jest uważany za prostszy. Wielu nauczycieli na kursach opiera się właśnie o sposób budowy zdań charakterystyczny dla ludzi zza oceanu. Różnice pojawiają się nie tylko w wymowie, ale i w samych słowach oraz zwrotach. Jednocześnie amerykańska odmiana jest prostsza, nic więc dziwnego, że zyskała taką popularność.
Brytyjski akcent ma nad amerykańskim jedną, zasadniczą przewagę – zdecydowanie ładniej brzmi. Wielu określa go jako melodyjny, przyjemny dla ucha. I faktycznie coś w tym jest; oglądając filmy z Jamesem Bondem, brytyjskie seriale, lub słuchając ludzi mieszkających na Wyspach, zdecydowanie „dostojniej” odbieramy samą wymowę.
Czym się ona różni? Przede wszystkim są to… dwa różne akcenty! Rozróżniamy bowiem standardowy General British oraz Received Pronunciation. Którym mówią Brytyjczycy? Zaskoczenie może być ogromne, bo… zupełnie innymi akcentami! Czyli jakimi? Walijski, szkocki, Scouse z Liverpoolu, West Country, Yorkshire, Cockney i Geordie, Brummie, Posh, Mancunian – takie odmiany można jeszcze usłyszeć, a to jeszcze nie wszystkie.
Najbardziej „prestiżowy” jest jednak Received Pronunciation, kojarzony z brytyjską klasą wyższą. Cechami charakterystycznymi jest pomijanie „r” w większości słów oraz uwydatnianie tej samej głoski w wyrazach, w których poprzedza samogłoskę. Ponadto kolejnym charakterystycznym motywem jest nadmierne wyróżnianie „t”, gdzie większość słów można wręcz postrzegać w kategorii posiadających podwójne „tt”. Na dokładkę Brytyjczycy dość mocno przeciągają „a”, co początkującemu uczniowi może wydawać się szczególnie trudne i dziwne.
Łagodniejszą odmianą jest standardowy General British, gdzie najbardziej charakterystyczną zmianą jest „spłaszczanie” końcówek -ing w wyrazach, które w konsekwencji brzmią bardziej jak -en. Ponownie nieco inaczej brzmi „t”, które w tym przypadku bardziej przypomina pauzę, niż typową głoskę. Co ciekawe, aby mówić w ten sposób, trzeba opanować tzw. zwarcie krtaniowe, co samo w sobie nie jest takie proste.